jak placic karta czy revolut

Nieodłącznym elementem wyjazdów zagranicznych jest wymiana waluty. Bez względu na to czy poruszamy się po strefie Euro czy wybieramy bardziej egzotyczne kierunki – będziemy potrzebować lokalnych środków płatniczych. Istnieje co najmniej kilka sposobów na płatności poza krajem – karta walutowa, aplikacja Revolut czy tradycyjna gotówka. Każdy z nich ma swoje wady i zalety, które postaramy się przedstawić. Jak dokonywać płatności za granicą, by tracić jak najmniej na przewalutowaniu?

Karta bankowa za granicą – złotowa czy walutowa?

Polacy bardzo szybko przyzwyczaili się do wygody, którą zapewniają płatności kartą. Pod względem popularności transakcji bezgotówkowych wyprzedzamy nawet kraje zachodnie czy Stany Zjednoczone. Jednak przenoszenie tego nawyku wprost na płatności za granicą nie jest dobrym pomysłem. Chociaż zwyczajną kartą debetową, którą niemal każdy z nas ma w portfelu, możemy płacić niemal wszędzie na świecie – nie jest to korzystna dla nas opcja. Środki na niej zostaną przewalutowane po niekorzystnym dla nas kursie (np. tym z bankowej tabeli opłat i prowizji), a dodatkowo możemy zostać obciążeni także… prowizją od przewalutowania. W zależności od banku może to oznaczać dodatkowe 2% wartości transakcji, o które uszczupli się nasze konto. Sprawa nie wygląda dużo lepiej w przypadku wypłaty środków z bankomatu – tutaj także czeka nas prowizja (najczęściej 3% lub ryczałtowo – 10 zł za każdą wypłatę). Dlatego płacenie kartą złotową za granicą uznajmy za ostateczność.

Znacznie korzystniej dla nas przedstawia się sytuacja z kartami walutowymi i wielowalutowymi. W przypadku tych pierwszych konieczne będzie założenie konta w danej walucie. Większość banków oferuje nam konta w dolarach, funtach, euro i frankach szwajcarskich, jednak np. Alior Bank i mBank posiadają szerszą ofertę. Następnie musimy zasilić dane konto środkami w odpowiadającej mu walucie (tutaj polecamy kantory internetowe, które oferują lepsze kursy niż ten bankowy) i już możemy płacić otrzymaną do konta kartą walutową bez obawy o przewalutowanie. Oczywiście rozwiązuje to problemy z płatnościami tylko w przypadku, gdy nasza podróż obejmuje tylko kraje posługujące się jedną walutą (a właściwie jedną z oferowanych przez nasz bank). Jeżeli planujemy odwiedzenie miejsc, w których obowiązują różne środki płatnicze lepszym rozwiązaniem może okazać się karta wielowalutowa. Działa ona na podobnej zasadzie do karty walutowej, ale “podpięta” może być do wielu rachunków w różnych walutach (w tym w złotówkach), a podczas płacenia system sam rozpozna, z której z walut chcemy skorzystać. Ważne by na danym subkoncie znajdowały się środki wystarczające do pokrycia danego zakupu – w przeciwnym razie system pobierze potrzebną kwotę z innego konta i naliczy nam opłatę za przewalutowanie. Nie trudno dać się zaskoczyć dodatkowymi wydatkami podczas urlopu, dlatego zawsze warto zabezpieczyć przed wyjazdem więcej środków niż planujemy wydać. Jeżeli nie mamy pewności, że odłożyliśmy wystarczająco dużo dobrym rozwiązaniem może być szybka pożyczka. Z pewnością lepiej zadbać o to jeszcze w kraju niż zostać bez pieniędzy za granicą. Rzetelne informacje na temat rynku pożyczek i kredytów znajdziemy na https://pozyczkaportal.pl/. Przed wyrobieniem karty walutowej czy wielowalutowej pamiętajmy o zapoznaniu się z tabelą opłat i prowizji danej instytucji finansowej. Koszty prowadzenia konta, opłaty za kartę czy prowizja przy wypłacaniu pieniędzy z bankomatu różnią się znacząco między bankami.

Revolut – rewolucja w płatnościach za granicą?

Tak ułatwiające nam życie aplikacje zawitały również do świata płatności międzynarodowych. Revolut to właśnie aplikacja pozwalająca na płatności w aż 140 walutach. Co prawda te bardziej egzotyczne obarczone są dodatkowymi prowizjami za przewalutowanie, ale to wciąż wynik znacznie przerastający tradycyjną konkurencję (wspomniany wcześniej Alior Bank oferuje jedynie 22 waluty). Samo przewalutowanie też wykonywane jest po atrakcyjnym międzybankowym kursie (zbliżonym do hurtowego). Płatności można dokonywać bezpośrednio w aplikacji lub dedykowaną kartą Revolut, a koszt jej wydania to 10 zł. Jaka jest więc łyżka dziegciu w tej beczce miodu? Jest ich co najmniej kilka. Po pierwsze obowiązywać nas będą limity. W bezpłatnej wersji programu nie wszystkie opcję są dla nas dostępne. Zaś na wypłaty z bankomatów został nałożony limit 800 zł miesięcznie, powyżej tej kwoty czeka są 2-procentowa prowizja. Istnieje również miesięczna kwota wszystkich bezpłatnych operacji – zależna od konkretnej waluty. Wszystkie te informacje znajdziemy na stronie internetowej aplikacji. Co może odstraszać bardziej ostrożnych klientów, to fakt że Revolut nie jest bankiem, a więc nie obejmuje go Bankowy Fundusz Gwarancyjny chroniący nasze środki przed nieprzewidzianymi sytuacjami. Sami musimy “zważyć” co jest dla nas bardziej istotne – oszczędność na przewalutowaniu czy bezpieczeństwo. Być może dobrym rozwiązaniem będzie połączenie korzystania z aplikacji z bardziej tradycyjnymi formami płatności. Jeżeli nie mamy wystarczających środków, by podzielić je między różne konta może powinniśmy zastanowić się nad zaciągnięciem kredytu gotówkowego przed wyjazdem. Ewentualne odsetki mogą okazać się niską ceną za bezpieczeństwo i spokój ducha podczas zagranicznej podróży. Więcej na temat tanich kredytów gotówkowych znajdziemy w tym artykule: https://gliwiceonline.pl/20201209335322/tanie-kredyty-gotowkowe

Czasem nic nie zastąpi gotówki

Jak wspomnieliśmy na początku artykułu, Polska jest w światowej czołówce popularności płatności bezgotówkowych. “Plastikiem” zapłacimy w sklepie, kinie czy taksówce. Jednak nie wszędzie tak jest. Zwłaszcza bardziej egzotyczne destynacje mogą nas zaskoczyć przywiązaniem do gotówki. O różnicach w podejściu do elektronicznej bankowości więcej przeczytamy w raporcie przygotowanym przez Polskie ePłatności, który znajdziemy tutaj: https://pep.pl/poradnik/transakcje-bezgotowkowe-w-polsce-i-na-swiecie/.

Z tego powodu zawsze powinniśmy mieć przy sobie nieco lokalnej waluty w papierowej formie. Pewnym problemem może być dostęp do mniej popularnych walut. Nawet kantory internetowe (które bardzo polecamy) mogą mieć w tym zakresie ograniczoną ofertę. Dobrym pomysłem będzie więc wymienienie części środków na walutę rozpoznawalną na całym świecie (jak dolar czy euro), a następnie już na miejscu pobytu wymienić ją na lokalną. Powinniśmy przy tym pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze unikajmy wymieniania pieniędzy w kantorach mieszczących się na lotniskach – mają one zawsze bardzo niekorzystny dla nas kurs. Bazują na pośpiechu i niewiedzy turystów. Po drugie wymieniajmy tylko tyle, ile będziemy w stanie wydać. Przywożenie z powrotem do Polski obcych walut i wymienianie ich na złotówki w kraju również odbije się negatywnie na naszym portfelu (w niektórych przypadkach możemy stracić nawet 25% wartości). Z tym wiąże się także kolejna rada, nieco bardziej opierająca się o zdrowy rozsądek – turysta z portfelem wypchanym lokalnymi banknotami jest bardzo łatwym celem dla przestępców. Posiadając małe kwoty i nie afiszując się z nimi możemy znacznie zmniejszyć ryzyko kradzieży czy oszustwa, które pozbawić ma nas pieniędzy. To my sami jesteśmy odpowiedzialni za własne bezpieczeństwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *