To nie będzie wpis o tym, że w Wenecji śmierdzi lub że w kanałach jest sporo śmieci. To często powtarzane mity, które wcale nie muszą się ziścić podczas naszej podróży. Poniżej zobaczycie, co w Wenecji faktycznie w oczy kole, a o czym rzadko się mówi.
* Tutaj (artykuł: fakty i mity o Wenecji) poczytasz więcej o tym, jak to jest z tym zapachem w mieście.
Okropne budki z pamiątkami
Jest to oczywiście subiektywna opinia, ale śmiało można napisać, że w Wenecji znajdziemy jedne z najbrzydszych budek z pamiątkami, jakie można zobaczyć w całej Europie. Budki są w całym mieście. Wszystkie wyglądają tak, jakby pochodziły od jednego sprzedawcy. Sprzedaje się w nich szaro bure T-shirty, dziwne czapki ze sztucznym liskiem, kapelusze a’la ciocia Ela z lat 50-tych i słabej jakości ubrania. Czasami smętnie powiewają na drucianych haczykach rzeczy z filcu. Bynajmniej nie są to hity z około 2016 roku, kiedy pół Warszawy chodziło z torebkami z filcu, z dodatkiem nadruku z kwiatkami w stylu etno. Raczej jest to przygnębiający filc wprost ze szwalni z Bangladeszu. Jakby już sprany w momencie sprzedaży.

Niewielu z nas może powiedzieć, że jest fanem kupowania pamiątek z podróży. Trudno powiedzieć, dla kogo są stworzone te stoiska, zlokalizowane zawsze przy najbardziej turystycznych obiektach: miniaturki wieży Eiffla pod Katedrą Notre Dame, plastikowe miecze gladiatorów sprzedawane przy Coloseum, oko Mati na ateńskiej Place… mimo że nie są istotnym elementem krajobrazu, to jednak ściągają uwagę. Prawdopodobnie chodzi o to, że są kolorowe, upstrzone błyskotkami. Miło, gdy są ładne. Każdego roku można zaobserwować, że te małe stoiska pamiątkowe wyglądają coraz lepiej; niektóre stają się małymi dziełami sztuki dekoratorskiej, aż miło popatrzeć. Podobnie jak kwiaciarnie w Polsce – ich wystrój obecnie w niczym już nie przypomina smutnych szklanych komunistycznych szklanych pawilonów. Dlatego zadziwiające może być to, co dzieje się z tymi stoiskami w Wenecji. Są zaniedbane, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i szpecą miasto.


Latarnie uliczne podłączone do prowizorycznego okablowania zwisającego nad ulicami
Latarnia podłączona do domowego przedłużacza i zwisające nad jedzeniem kable. Efekt wizualnie taki, jakby nie doprowadzono remontu do końca. Z uwagi na to, że taki widok jest powszechny i dotyczy nawet najdroższych restauracji można podejrzewać, że problem jest w trudny do przełamania i wynika z tego, że budownictwo jest stare. Być może wiecie coś o tym, jak organizuje się oświetlenie w Wenecji? Czy ktoś z Was próbował przeprowadzić się do tego miasta i urządzał mieszkanie?

Przedpotopowe wystawy w sklepach

Aby zrozumieć nieco ten fenomen, trzeba uświadomić sobie, że transportowanie towarów do Wenecji jest utrudnione – wszystko trzeba przewieźć na łodziach niewielkich rozmiarów. Nie ma więc czegoś takiego jak tani kurier. Prawdopodobnie zakupy są tutaj robione nieco bardziej rozważniej niż w innych częściach Europy. Lub robione są rzadziej. Gdy kupuje się tylko najważniejsze rzeczy, zdaje się, że zakupy do wystrojenia sklepu są zbędne. Efekt czasami jest zdumiewający, bo niektóre wystawy sklepów w Wenecji można śmiało określić, jako przedpotopowe.
Paskudne graffiti w Wenecji
Istnieje kilka miejsc w Europie, w których problem graffiti szczególnie rzuca się w oczy: są to Ateny i jest to Wenecja. W obu tych miejscach niestety maziaje nie mają nic wspólnego ze sztuką, jest ich sporo i doprowadzają do poczucia, że budynki są zaniedbane. Jednocześnie, nie zobaczymy ich zbyt często w przewodnikach lub w relacjach z podróży. Na miejscu może nas więc zaskoczyć to, jak często trzeba je jednak oglądać w najpiękniejszych miejscach. Z drugiej strony, takie zakątki jak widoczny poniżej są urocze. Mówią najwięcej o tym, jakie to miejsce w zasadzie jest. Nieodnowione i takie, w którym mieszkańcy poruszają się na co dzień. O tym, czy jest to miejscowy folklor, czy zaniedbanie, decyduje chyba kwestia gustu.

Przy okazji, na zdjęciu powyżej widzimy, jak wygląda kolejna wystawa w Wenecji. Nie jest nowocześnie. Zarówno pod względem wystroju, jak i przedmiotów, które sprzedaje się w sklepach. Jednak jest to niesamowicie atrakcyjne dla zwiedzających: zobaczyć, jaka Wenecja jest w rzeczywistości, bez komercji. Widoczny nad witryną numer to oznakowanie adresu.
Wystrój hoteli
W związku z tym, że transport jest drogi, również hotele będą urządzone specyficznie. Poniżej zdjęcia z hotelu prowadzonego przez właścicieli XIII – wiecznej kamienicy. Kamienica należy do rodziny, której młodsi członkowie sprawnie zarządzają wynajmowanymi pokojami. Rodzina mieszka na górnych kondygnacjach. Hotel jest zadbany i nowocześnie zarządzany. Jest w nim bardzo komfortowo i czysto, ale elementy wystroju pochodzą jakby z tamtego świata i nie są to antyki, a plastikowe białe donice, ozdoby polakierowane na złoto, sztuczne kwiaty, plastikowe zasłony i inne elementy pamiętające młodość Sophii Loren. Wielu osobom to się jednak bardzo podoba, bo wystrój oczywiście nawiązuje w pewien sposób do starych weneckich pałaców. Wydaje się, że w takim mieście lepsze jest chyba właśnie to niż Ikea.

A jaka jest Wasza lista rzeczy, które rozczarowują w Wenecji – podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach!