ulica w kijowie

Jedną z najbardziej szokujących spraw, które różnią Polskę od Ukrainy jest podejście do zarobków polityków i urzędników państwowych. O ile w Polsce zeznania podatkowe i stan majątkowy polityków są pieczołowicie sprawdzane, o tyle na Ukrainie urzędnik nie musi się z niczego tłumaczyć. Janukowycz, przyciśnięty pytaniami dziennikarza o pochodzenie jego majątku, odpowiadał mu: “nie miel ozorem” lub: “chłopcze, jesteś jeszcze młody, pożyjesz tyle co ja, to nauczysz się życia”.

Bezkarność skorumpowanych urzędników i polityków

Zwykły ukraiński urzędnik, którego pensja oficjalnie jest nie za wysoka, chodzi na Ukrainie w drogich garniturach, mieszka w dużej willi, nosi luksusowe zegarki… Wszystko oczywiście za łapówki, które otrzymuje od petentów. Od wszystkich za wszystko: inspektor ds. bezpieczeństwa za wydanie pozytywnej opinii przy zdawaniu budynku, czy za wydanie pozwolenia na budowę, pracownik nadleśnictwa za pozwolenie odstrzału zwierząt leśnych, pracownik biura paszportowego za wydanie paszportu itp. Korupcja dotyczy oczywiście też pracowników uczelni, czy nauczycieli w liceach – na Ukrainie bowiem za maturę czy zdany egzamin na studiach też daje się do kieszeni, ale o tym w innym wpisie.

Kolesiostwo na wyższych kręgach władzy

Jeśli ktoś jest karany na Ukrainie za korupcję, to jest to prawie zawsze najniższy rangą urzędnik, który bierze niewielkie łapówki. Łatwo jest ukarać stu urzędników państwowych spółdzielni mieszkaniowych za wzięcie delikatnej łapówki, a potem trąbić o tym w mediach, że Państwo Ukraińskie walczy z korupcją aktywnie. Im wyższe stanowisko i im więcej wpływów, tym większe bogactwo, bezkarność i kolesiostwo. Największe jest oczywiście na tych najwyższych szczeblach władzy, a prowodyrem przez długie lata swojej prezydentury był wspomniany Janukowycz i jego willa, która biła rekordy absurdalnego życia ponad stan.

Ostentacyjne życie ponad stan

Wcale nie tak dawno atrybutem ukraińskiego milionera był złoty krzyż na grubym łańcuchu. Dziś bardziej jest to zegarek wystający spod mankietów garnituru lub drogi telefon. Jeden z deputowanych ukraińskich zabłysnął swego czasu zegarkiem o wartości 700 tyś dolarów. Inny minister, w czasie kiedy zajmował stanowisko 32-latek, ostentacyjnie pokazywał otoczeniu zegarek warto 160 tyś zł. Ostentacja to cecha charakterystyczna w tej szerokości geograficznej. Z tego też powodu natychmiast zauważono, gdy Bronisław Komorowski odwiedził Janukowycza w 2012 roku mając na ręce niedrogi zegarek. Media ukraińskie natychmiast o tym napisały.

Dlaczego każdy Ukrainiec MUSI mieć Iphona?

O ile jednak ostentacyjne życie ponad stan uprawiane przez polityków i urzędników drażni przeciętnych obywateli, tak już nie da się nie zauważyć, że sami robią coś podobnego. Jeśli weźmiemy pod uwagę przeciętne zarobki Ukraińca, dziwne jest to, że jest w tanie sam sobie kupić i wyposażyć wszystkie swoje dzieci w Iphony. Tak jakby wyznacznikiem wartości człowieka było to, na co go stać. Jest to oczywiście ugruntowane dziwną hybrydą mentalnościową, jaką można zaobserwować w tej części świata. Na postradzieckie pranie mózgu nałożył się dziki kapitalizm – być może podobnie jak w Polsce, jednak na Ukrainie zabrakło identyfikowania się przeciętnego obywatela ze swoim narodem. Trudno nawet o jasność w kwestii tego, jakim językiem ma się przeciętny Ukrainiec porozumiewać. Jeśli utarło się, że językiem, którym wypada mówić w Kijowie jest rosyjski, bo ukraiński jest wieśniacki, to w zasadzie można już odpuścić sobie dalsze tłumaczenia jak to jest z ukraińską tożsamością narodową. Jeśli więc bycie Ukraińcem nie jest żadną wartością, tak w ślad za tym postępuje zamykanie się przeciętnego Ukraińca tylko na własne interesy. Żadnego poczucia wspólnoty, obowiązku obywatelskiego. W świecie, w którym współżycie społeczne opiera się na sile pieniądze, ważne jest aby pokazać siłę również za pomocą właśnie pieniędzy. Stąd tak ważne jest, żeby posługiwać się tym Iphonem, nawet jeśli w chałupie nie stać nas na tonę węgla do ogrzania się zimą. Dodajmy do tego wszystkiego oczywiście fakt, że na Ukrainie rzadkością są umowy abonamentowe i promocje typu “telefon za złotówkę”. Z telefonów korzysta się kupując karty Pre-Paid. Deputowani ukraińscy uwielbiają obkładać swoje telefony skórą węża, rekina, inkrustować szafirem i dodawać trochę złota na dokładkę.

Jesteś szefem firmy na Ukrainie? Wynajmij kierowcę i nie pokazuj się bez garnituru

Pokazywanie bogactwa odgrywa na Ukrainie bardzo ważną rolę. Prezes firmy, który przychodzi do pracy z dresie, a do biura podjeżdża rowerem? Na Ukrainie to osoba, z którą nikt “poważny” nie będzie się nigdy witał. Udając się na wszelkie delegacje też trzeba się pokazać, nawet jeśli nas na to absolutnie nie stać. Jeśli jakiś polski polityk podjeżdża z polskim ambasadorem do ukraińskiego ministerstwa zwykłą skodą, jest bardzo prawdopodobne, że zostanie tam potraktowany z odczuwalną pogardą.

Jeśli już ktoś się dorobi (a raczej jeśli kolesie wśród urzędników pozwolą mu się dorobić nie zabierając mu doszczętnie wszystkiego), koniecznie musi się pokazać. Pierwsze co robi, wynajmuje sobie więc kierowcę. Zjawisko, w której to szef firmy prowadzi swój samochód jeżdżąc na co dzień służbowo po kraju jest na Ukrainie egzotyczny.

170 tyś $ dziennie – tyle kosztuje dzienne utrzymanie prezydenta

Kolejna sprawa, która wydaje się trudna do przyjęcia człowiekowi spoza Ukrainy to absurdalne koszty, jakie generowane są przez najwyższych rangą przywódców. Jeden dzień pracy byłego prezydenta Ukrainy, Janukowycza, kosztował skarb państwa 170 tyś dolarów (?). Jedna trzecia z tej sumy przeznaczona jest na zapewnienie komfortu prezydentowi. W grę wchodziły oczywiście samoloty, specjalny wagon do przewozu prezydenckich limuzyn i inne głupoty.

Na Ukrainie bezkarnie przeszło nawet wybudowanie lądowiska w Kaniowie, ok. 100 km od Kijowa za państwowe pieniądze. Jak tłumaczono, zrobiono to w tym celu, aby kibice Euro 2012 mogli przylatywać tutaj helikopterami, aby móc odwiedzić grób ukraińskiego wieszcza narodowego, Szewczenki. W rzeczywistości w okolicach Kaniowa są lasy, w których Janukowycz uwielbiał urządzać sobie polowania. Dotarcie helikopterem, napędzanym paliwem za państwowe pieniądze, na lądowisko wybudowane też przez państwowe pieniądze, było po prostu komfortowe. I to jest chyba największy absurd wśród opisywanych w tym tekście. Jeśli chcecie poczytać więcej, tutaj jest o tym, jak się żyje na Ukrainie oraz o tym, dlaczego Ukraina jest biedna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *